By Friedrich Wiola Opublikowane 30 Październik, 2013 CZĘŚĆ I Czym jest niepoczytalność i jakie są jej źródła? Poczytalność, poczytalność ograniczona i niepoczytalność Zapewne każdy z nas ma w głowie obraz szpitala psychiatrycznego znajdującego się na odludziu, zabezpieczonego na wiele różnych sposobów, w którym znajdują się „szaleńcy”, mordercy, gwałciciele- najbardziej niebezpieczni przestępcy. Co nam mówi ten obraz? Czy jest prawdziwy? Czy przestępcy trafiają do szpitali psychiatrycznych, związani w pasy i całkowicie zabezpieczeni i odseparowani od wszystkiego i wszystkich? Historia :Rozpoznanie: organiczne zaburzenia urojeniowe 40 letni mężczyzna na detencji po raz pierwszy. Został przeniesiony na oddział psychiatrii o wzmocnionym zabezpieczeniu, po kilkumiesięcznym pobycie w areszcie śledczym. Aktualnie znajduje się na oddziale o podstawowym zabezpieczeniu, z czego jest zadowolony, gdyż nie jest już krępowany 24 godzinnym monitoringiem. Doskwierał mu również brak możliwości wychodzenia na spacer czy do sklepu. Pacjent jest świadomy z jakiego powodu znajduje się na oddziale. Zabił żonę, wbijając jej nóż w klatkę piersiową. Całe zdarzenie pamięta jak przez mgłę. Twierdzi, iż od jakiegoś czasu miewał różne wizje, które powodowały u niego strach, a nasilały się po spożyciu alkoholu. W dniu zabójstwa, pacjent również był pod wpływem alkoholu, a atak, którego dokonał był, skierowany na przybysza z zaświatów, który chciał go skrzywdzić. Bardzo żałuje tego co zrobił, kochał swoją żonę i bardzo przeżywa całą sytuację. Wspomnienia tego zdarzenia są dla niego bardzo trudne. (Przedstawiona historia jest historią fikcyjną.) Obraz ten ma pewien związek z rzeczywistością. W szpitalach psychiatrycznych, na oddziałach psychiatrii sądowej znajdują się pacjenci, wobec których sąd orzekł środek zabezpieczający, jakim jest np. umieszczenie w szpitalu psychiatrycznym na detencji. Pacjenci Ci znaleźli się tam, gdyż w chwili popełnienia czynu byli niepoczytalni. Kiedy możemy mówić o niepoczytalności? Zachodzi ona wówczas, gdy z powodu choroby psychicznej, upośledzenia umysłowego lub innego zakłócenia czynności psychicznych osoba nie mogła rozpoznać znaczenia czynu lub pokierować własnym postępowaniem. Osobę taką nazywamy pacjentem, nie skazanym, gdyż ze względu na orzeczoną niepoczytalność nie można jej przypisać winy, mimo, że czyn, który popełniła, był bezprawny. W przypadku orzeczenia poczytalności ograniczonej sąd może nadzwyczajnie złagodzić karę, co oznacza, że czyn popełniony przez taką osobę był zarówno bezprawny jak i zawiniony. Oprócz umieszczenie osoby w zakładzie psychiatrycznym sąd może orzec umieszczenie w zakładzie karnym, w którym stosuje się specjalne środki lecznicze, w zakładzie zamkniętym (dla osób, które popełniły przestępstwo o podłożu seksualnym) lub w zamkniętym zakładzie leczenia odwykowego. Rozporządzenie Ministra Zdrowia określa trzy rodzaje zakładów psychiatrycznych realizujących środki zabezpieczające: Podstawowego zabezpieczenia Wzmocnionego zabezpieczenia Maksymalnego zabezpieczenia Na terenie województwa śląskiego takie oddziały znajdują się w Szpitalu Psychiatrycznym dla Nerwowo i Psychicznie Chorych w Rybniku, Wojewódzkim Szpitalu Neuropsychiatrycznym w Lublińcu oraz Szpitalu Psychiatrycznym w Toszku. Metody definiowania niepoczytalności Istnieje kilka metod określania poczytalności. Jedna z nich, biologiczno- psychiatryczna, odnosi się do klasyfikacji medycznej. Kolejna, psychologiczna, skupia się na wykazaniu związku przyczynowo- skutkowego pomiędzy chorobą, a popełnionym czynem. Metoda ta skupia się więc na dogłębnej analizie procesu motywacyjnego, na który składa się ogólne tło motywacyjne, czyli przesłanki osobowościowe i sytuacyjne oraz właściwości procesu motywacyjnego, określane przez kierunek, nasilenie, poziom regulacji czynności, mechanizmy obronne i samokontrolę. Analiza osobowości powinna mieć bardzo szeroki i wieloaspektowy charakter, gdyż na osobowość składa się wiele czynników, które wpływają bezpośrednio lub pośrednio na działanie człowieka, a więc w tym przypadku również na osoby, które popełniają przestępstwo. Oprócz cech temperamentalnych, potrzeb, postaw, właściwości procesów poznawczych itp., przedmiotem diagnozy powinny być również niektóre objawy psychopatologiczne, które znacząco wpływają na zachowanie człowieka. Równie ważna jest analiza sytuacji, która doprowadziła do popełnienia czynu zabronionego i ocena, czy miała ona charakter ciągły, czy bezpośrednio poprzedzający zdarzenie. Metoda ostatnia, mieszana (psychiatryczno-psychologiczna), jest metodą, która definiuje niepoczytalność w polskim ustawodawstwie i ma charakter komplementarny, działania psychiatryczne są wspierane przez narzędzia psychologiczne. Metoda mieszana uwzględnia zatem przesłankę jaką jest choroba oraz łączy fakt popełnienia czynu z chorobą i jej wpływem na zaistniałą sytuację. Jest to, o tyle ważne, iż często sama choroba nie jest czynnikiem wystarczającym do orzeczenia niepoczytalności, a człowiek nią dotknięty funkcjonuje prawidłowo i nie narusza porządku prawnego. Źródła niepoczytalności Artykuł 31§1 kodeksu karnego wskazuje na trzy źródła niepoczytalności: choroba psychiczna, upośledzenie umysłowe, inne zakłócenie czynności psychicznej Pojęcie choroba psychiczna oraz upośledzenie umysłowe są terminami zarówno prawnym jak i psychiatrycznymi. Nie jest zaskoczeniem, że termin „choroba psychiczna” wymieniony jest jako pierwszy. Choroba powoduje bowiem najgłębsze i najsilniejsze zmiany w zakresie rozpoznania znaczenia czynu oraz pokierowania własnym postępowaniem, co uniemożliwia realną ocenę otaczającego nas świata i nas samych w tym świecie. Choroba psychiczna jest również często utożsamiana z psychozą jako zaburzeniem znacznie ograniczającym wgląd w siebie oraz otoczenie. Najczęściej występujące w tym aspekcie choroby psychicznie to: psychozy schizofreniczne choroby afektywne zespoły urojeniowe i halucynozy oraz zaliczane wg niektórych autorów „stany wyjątkowe”, które również mają charakter psychoz jak np.: afekt patologiczny, upicie patologiczne Grupę zespołów psychotycznych charakteryzują między innymi takie objawy jak: zaburzone poczucie realności, niezdolność do krytycznej oceny siebie, siebie w relacji z innymi oraz z otoczeniem, urojenia, omamy, zaburzenia emocji (apatia), zaburzenia procesów poznawczych: myślenia, spostrzegania i innych funkcji poznawczych. (Więcej na temat niektórych z wyżej wymienionych chorób, możecie znaleźć w innych artykułach powstałych na rzecz kampanii „Co nas spina?”. Polecam.) Upośledzenie umysłowe, jako jednostka chorobowa ICD- 10 również jest podstawą do orzekania niepoczytalności. Jest to „stan zahamowania lub niepełnego rozwoju umysłu, które charakteryzuje się zwłaszcza uszkodzeniem umiejętności ujawniających się w okresie rozwoju i składających się na ogólny poziom inteligencji: zdolności poznawczych, mowy, ruchowych i społecznych”[1]. Deficyty skupiają się w upośledzeniu na sferach wyższych umiejętności. Najnowsza literatura wykazuje, że osoby upośledzone umysłowo nie popełniają przestępstw częściej, niż osoby zdrowe[2]. Z uwagi na chorobę mogą być jednak przedmiotem nadużyć i wykorzystania: namawiani do popełnienia przestępstwa, namawiani do wzięcia odpowiedzialności za coś, czego nie zrobili. Problem ten jest jednak bardzo złożony i trudno oszacować skalę tego zjawiska. Pewien problem sprawia stwierdzenie „inne zakłócenia czynności psychicznych”, gdyż nie znajduje się ono w zakresie terminologicznym psychiatrii i jest pojęciem bardzo szerokim. Pojęcie to jest niezbędne, gdyż dopuszcza, niepatologiczne zakłócenia czynności psychicznych oraz inne przyczyny natury nie patologicznej, do przyczyn będących źródłem niepoczytalności. Inne zakłócenie czynności psychicznych obejmuje wszystkie sytuacje, w których funkcje regulacyjne i integracyjne człowieka zostały zakłócone. Orzecznictwo Sądu Najwyższego z okresu międzywojennego dopuszczało np. okres dojrzewania płciowego, menstruację, okres ciąży jako inne zaburzenie czynności psychicznych. Obecnie rozwój dziedzin psychiatrii i psychologii pozwala na ciągłe poszerzanie klasyfikacji o nowe zespoły chorobowe, co powoduje, że pojęcie inne zaburzenia czynności psychicznych zaczyna się kurczyć i ustępuje miejsca sprecyzowanym jednostkom chorobowym. Zespół stresu pourazowego (PTSD) oraz ostra reakcja na stres (ASD) to jednostki, które „w znaczeniu psychopatologicznym stały się alternatywą dla ogólnego pojęcia reaktywnych zaburzeń psychicznych”[3]. Jednostki te mają swoje narzędzia diagnostyczne, które pozwalają na określenie związku przyczynowego, który w rozpoznaniu tego zaburzenia ma charakter znaczący. Jednostki te charakteryzuje zmiana zachowania człowieka po doświadczeniu traumatycznego zdarzenia, które dotknęło samą osobę, albo kogoś jej bliskiego, kogoś z jej otoczenia. Zespoły te mogą mieć patologiczny charakter, kiedy przestaną pełnić funkcję adaptacyjną i zdezorganizują całkowicie aktywność człowieka, wymkną się spod kontroli poznawczej. Kontinuum to należy traktować z dużą ostrożnością, gdyż często nie wiadomo, czy dane zachowanie można scharakteryzować jako wyłączające poczytalność. Zaburzenia osobowości również mogą stanowić podstawę do rozpoznania innych zakłóceń psychicznych, które zniosły możliwość rozpoznania znaczenia czynu, czy też pokierowania własnym zachowaniem. Przestępcy seksualni to kolejna grupa osób, których zaburzenie, może mieć wpływ na rozpoznanie czynu i pokierowanie własnym postępowaniem. Wobec tego rodzaju sprawców, w opinii, oprócz psychiatry i psychologa, bierze udział również seksuolog. Działania terapeutyczne (farmakologiczne i psychologiczne) mają tu szczególne znaczenie, by w przyszłości, ustrzec społeczeństwo przed kolejną napaścią takiego człowieka. Jak więc widać katalog źródeł, które mogą wpływać na rozpoznanie znaczenia czynu i pokierowanie własnym postępowaniem jest bardzo szeroki. Należy pamiętać, że nie każda osoba chora, która popełniła czyn zabroniony zostanie uznana za niepoczytalną. Kwestię tę ocenia zespół wyspecjalizowanych biegłych sądowych, który oprócz choroby uwzględnia również właściwości i kontekst indywidualny, doświadczenie, które ukształtowało człowieka, sytuację, w której się znalazł, cały proces motywacyjny, związek przyczynowy. Jedną z przesłanek jest bowiem popełnienie czynu w związku z chorobą lub pod jej wpływem, a zastosowanie środka zabezpieczającego ma na celu między innymi uchronić pacjenta oraz jego otoczenie przed podobnym zdarzeniem w przyszłości. Literatura: Niepoczytalność i psychiatryczne środki zabezpieczające. Zagadnienia prawno- materialne, procesowe, psychiatryczne i psychologiczne.; Gierowski J. K; Paprzycki wydawnictwo Beck; Warszawa 2013 Środki zabezpieczające. System prawa karnego Tom 7; pod red. Paprzycki L. K.; wydawnictwo Beck; Warszawa 2012 Psychologia w postępowaniu karnym. Gierowski Jaśkiewicz- Obydzińska T.; Najda M.; wyd. Monografie Lexis Nexis; Warszawa 2010 Prawo karne. Część ogólna, szczególna i wojskowa. Pod redakcją Dukiet- Nagórskiej T.; wyd. Lexis Nexis; Warszawa 2012 Klasyfikacja zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w ICD-10. Opisy kliniczne i wskazówki diagnostyczne Rozporządzenie Ministra Zdrowia z dnia 10 sierpnia 2004r. w sprawie wykazy zakładów psychiatrycznych i zakładów leczenia odwykowego przeznaczonych do wykonywania środków zabezpieczających oraz składu, trybu powoływania i zadań komisji psychiatrycznej do spraw środków zabezpieczających Kodeks karny; wydanie 14; Lexis Nexis; Warszawa 2013 Kodeks postępowania karnego; wydanie III; Bielsko Biała 2013 Kodeks karny wykonawczy; ( [1] Klasyfikacja zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania w ICD-10. Opisy kliniczne i wskazówki diagnostyczne [2] Niepoczytalność i psychiatryczne środki zabezpieczające. Zagadnienia prawno- materialne, procesowe, psychiatryczne i psychologiczne.; Gierowski J. K; Paprzycki wydawnictwo Beck; Warszawa 2013 [3] Niepoczytalność i psychiatryczne środki zabezpieczające. Zagadnienia prawno- materialne, procesowe, psychiatryczne i psychologiczne.; Gierowski J. K; Paprzycki wydawnictwo Beck; Warszawa 2013 Arykuł powstał w ramach kampanii informacyjno-profilaktycznej "Co nas spina?" Kampania współfinansowana jest ze środków Urzędu Marszałkowskiego Województwa Śląskiego.
Emirowi udaje się zmylić pościg i uciec. Songul zarzuca Melike, że nie umiała uspokoić dziecka. Kumru, mimo zamknięcia w szpitalu psychiatrycznym, udaje się zadzwonić do matki. Munever jedzie do szpitala, tam widzi Kumru w kaftanie bezpieczeństwa. Dziewczyna rzuca się jej w ramiona i błaga, aby ją wyciągnęła.
Ustawa o ochronie zdrowia psychicznego reguluje kwestie stosowania przymusu bezpośredniego wobec pacjentów szpitali psychiatrycznych. Ponieważ często jest to wręcz nie do uniknięcia, kontrola stosowania tego rodzaju środka musi być bardzo ścisła. Jakie reguły obowiązują w przypadku stosowania środka przymusu bezpośredniego? 1. Przymus bezpośredni wobec osób z zaburzeniami psychicznymi 2. Decyzja o zastosowaniu środka przymusu 3. Ratownicy medyczni 4. Rodzaje stosowanego przymusu 5. Zasady stosowania środków przymusu Przymus bezpośredni wobec osób z zaburzeniami psychicznymiPrzymus bezpośredni definiowany jest jako ograniczenie ruchów pacjenta bądź jego unieruchomienie przy użyciu siły fizycznej, środków mechanicznych i innych w celu zapewnienia bezpieczeństwa pacjenta i otoczenia oraz wykonania zabiegów leczniczych i z art. 18 ustawy o ochronie zdrowia psychicznego (dalej jako „uozp”), przymus bezpośredni wobec osób z zaburzeniami psychicznymi można stosować tylko wtedy, gdy przepis ustawy do tego upoważnia albo gdy osoby te:dopuszczają się zamachu przeciwko życiu lub zdrowiu własnemu lub innej osoby lub bezpieczeństwu powszechnemu; lubw sposób gwałtowny niszczą lub uszkadzają przedmioty znajdujące się w ich otoczeniu; lubpoważnie zakłócają lub uniemożliwiają funkcjonowanie zakładu leczniczego lub jednostki organizacyjnej pomocy to, że przymus bezpośredni można stosować wobec każdej osoby z zaburzeniami psychicznymi. Mowa tu zatem nie tylko o osobach chorych psychicznie (jak to ma miejsce w przypadku przymusowej hospitalizacji) ale również np. o osobach z zaburzeniami osobowości lub nerwicowymi. Zastosowanie przymusu bezpośredniego stanowi interwencję terapeutyczną służącą leczeniu chorego, a zwłaszcza pomocy w odzyskaniu przez niego zdolności również: Pobyt w zakładzie psychiatrycznym – kara czy akt litości?Decyzja o zastosowaniu środka przymusuO zastosowaniu przymusu bezpośredniego decyduje lekarz, który określa rodzaj zastosowanego środka przymusu oraz osobiście nadzoruje jego wykonanie. Co istotne, każdy przypadek zastosowania przymusu bezpośredniego i uprzedzenia o możliwości jego zastosowania odnotowuje się w dokumentacji zezwala w szpitalach psychiatrycznych, jednostkach organizacyjnych pomocy społecznej oraz w trakcie przewożenia badanego do szpitala oraz w przypadku przymusowego doprowadzenia przez Policję do szpitala (w ramach wykonywania postanowień sądowych o takim przyjęciu), jeżeli nie ma możliwości uzyskania natychmiastowej decyzji lekarza, na podjęcie decyzji o zastosowaniu przymusu bezpośredniego i nadzorowaniu go osobiście przez pielęgniarkę, która jest obowiązana niezwłocznie zawiadomić o tym jednostce organizacyjnej pomocy społecznej, która nie zatrudnia lekarza, informację o zastosowaniu przymusu bezpośredniego pielęgniarka przekazuje kierownikowi jednostki. Ten niezwłocznie informuje o sytuacji upoważnionego przez marszałka województwa lekarza specjalistę w dziedzinie psychiatrii. Natomiast jeśli pielęgniarka zastosuje przymus bezpośredni w szpitalu psychiatrycznym, to lekarz, który zostanie o tym poinformowany, ma obowiązek niezwłocznego zatwierdzenia zastosowanego przymusu lub nakazania zaprzestania jego medyczniZgodnie z ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym w podstawowych zespołach ratownictwa medycznego nie musi być lekarza. Zespół taki składa się z co najmniej dwóch osób uprawnionych do wykonywania medycznych czynności ratunkowych, w tym pielęgniarki systemu lub ratownika medycznego (art. 36 tejże ustawy). Zatem w sytuacji, gdy pacjent, któremu udziela pomocy zespół ratownictwa medycznego, wymaga zastosowania przymusu bezpośredniego, wówczas decyzję o jego zastosowaniu podejmuje (i sprawuje osobiście nadzór nad jego przebiegiem) kierujący akcją prowadzenia medycznych czynności ratunkowych. Osoba ta jest zobowiązana niezwłocznie zawiadomić o tym dyspozytora medycznego. Każdy taki przypadek zastosowania przymusu bezpośredniego i uprzedzenia o możliwości jego zastosowania odnotowuje się w dokumentacji stosowanego przymusuArtykuł 18 ust. 6 uozp wskazuje na rodzaje przymusu bezpośredniego w zależności od sytuacji, w jakiej dochodzi do konieczności jego zastosowania. Zgodnie z ustawą zastosowanie przymusu bezpośredniego może nastąpić wobec osoby, która dopuszcza się zamachu przeciwko życiu lub zdrowiu własnemu lub innej osoby lub bezpieczeństwu powszechnemu. Przymus bezpośredni można zastosować również gdy dana osoba w sposób gwałtowny niszczy lub uszkadza przedmioty znajdujące się w jej otoczeniu. Stosuje się wówczas przymus bezpośredni polegający na:przytrzymaniu (co stanowi doraźne, krótkotrwałe unieruchomienie osoby z użyciem siły fizycznej);przymusowym podaniu leków;unieruchomieniu (obezwładnienie osoby przy użyciu pasów, prześcieradeł lub kaftana bezpieczeństwa trwające dłuższy czas); się, że dana osoba poważnie zakłóca lub uniemożliwia funkcjonowanie podmiotu leczniczego lub jednostki organizacyjnej pomocy społecznej. Wówczas przymus bezpośredni można zastosować tylko w formie przytrzymania lub przymusowego podania istotne, ustawa przewiduje stosowanie przymusu bezpośredniego nie dłużej niż przez czas niezbędny do uzyskania pomocy lekarskiej. W przypadku natomiast gdy jej uzyskanie staje się utrudnione – na czas niezbędny do przewiezienia osoby do odpowiedniego podmiotu leczniczego wskazanego przez dyspozytora stosowania środków przymusuPrzed zastosowaniem przymusu bezpośredniego należy uprzedzić o tym osobę, wobec której środek ten ma być podjęty. Decydując o zastosowaniu środka przymusu, należy wybierać środek dla tej osoby możliwie najmniej uciążliwy. Przy stosowaniu przymusu należy natomiast zachować szczególną ostrożność i dbałość o dobro tej osoby. W pewnych sytuacjach należy natychmiast zaprzestać stosowania przymusu bezpośredniego. Będzie tak, gdy osoba dobrowolnie poddaje się czynnościom medycznym i zaczyna współpracować w procesie leczniczo-terapeutycznym. Wówczas bowiem ustają przesłanki jego podstawie upoważnienia wynikającego z art. 18 ust. 11 uozp Minister Zdrowia wydał 28 czerwca 2012 r. rozporządzenie w sprawie sposobu stosowania i dokumentowania zastosowania przymusu bezpośredniego oraz dokonywania oceny zasadności jego zastosowania. Rozporządzenie to określa sposób, w jaki mogą być zastosowane środki przymusu. Wskazuje również zasady dokumentowania przebiegu stosowania przymusu bezpośredniego, zastosowania środków przymusu oraz zasady oceniania zasadności zastosowania przymusu bezpośredniego.
Unieruchomienie jest dłużej trwającym obezwładnieniem osoby z użyciem pasów, uchwytów, prześcieradeł lub kaftana bezpieczeństwa. Psychiatrzy coraz częściej kwestionują zasadność stosowania kaftana, prześcieradeł i uchwytów, dlatego też w szpitalach powoli wychodzą one z użycia. Za optymalny sposób unieruchomienia uznajeOto podstawowe informacje dot. praw i obowiązków pacjentów szpitali psychiatrycznych wynikających z ustawy o ochronie zdrowia psychicznego z 19 sierpnia 1994r. oraz innych przepisów prawnych aktualnie obowiązujących Prawa pacjenta Pacjent ma prawo do: świadczeń zdrowotnych odpowiadających wymaganiom współczesnej wiedzy medycznej, poszanowania jego intymności i godności w czasie udzielania mu świadczeń zdrowotnych, uzyskania informacji od lekarza o celu przyjścia do szpitala psychiatrycznego, swoim stanie zdrowia, proponowanych czynnościach diagnostycznych i leczniczych oraz o dających się przewidzieć skutkach tych działań lub ich zaniechania; wyrażania zgody lub odmowy jej udzielania na określone świadczenia - po uzyskaniu odpowiedniej informacji, chyba że na mocy odrębnych przepisów możliwe jest stosowanie odpowiednich świadczeń bez wyrażenia zgody; kontaktu osobistego, telefonicznego i korespondencyjnego z osobami z zewnątrz w granicach wyznaczonych regulaminem szpitala; korespondencja pacjenta nie podlega kontroli; opieki duszpasterskiej; leczenia w środowisku jak najmniej ograniczającym swobodę oraz przy pomocy metody jak najmniej uciążliwej spośród dostępnych, uzyskania zgody ordynatora na okresowe przebywanie poza szpitalem bez wypisywania pacjenta z zakładu, jeżeli nie zagraża to jego życiu lub zdrowiu innych osób (urlop, przepustka); leczenia i opieki opartej na indywidualnie przygotowanym planie omówionym z pacjentem; sprawiedliwego udziału w zyskach i nagrodach przekazywanych placówce psychiatrycznej z tytułu pracy pacjenta w ramach zajęć rehabilitacyjnych; kontaktu z sędzią wizytującym szpital; wysłuchania przez sąd; dostępu do dokumentacji medycznej; przepis brzmi: "Zakład udostępnia dokumentację pacjentowi lub jego przedstawicielowi ustawowemu bądź osobie upoważnionej przez pacjenta za pośrednictwem lekarza prowadzącego do składania skarg i wniosków oraz uzyskania na nie odpowiedzi. Obowiązki pacjenta Pacjent jest zobowiązany do: odnoszenia się z szacunkiem do innych pacjentów i personelu; przestrzegania regulaminu szpitala, a w szczególności stosowania się do przepisów o bezpieczeństwie i higienie (np. może palić tylko w miejscu dozwolonym, przestrzegać ciszy w godzinach nocnych); przestrzegania całkowitej abstynencji na terenie szpitala. Postępowanie bez zgody Przymus bezpośredni Przymus bezpośredni polega na przytrzymywaniu, przymusowym zastosowaniu leków, unieruchomieniu i izolacji. Przymus można stosować tylko wtedy, kiedy osoba z zaburzeniami psychicznymi dopuszcza się zamachu przeciwko życiu lub zdrowiu własnemu lub innych, bezpieczeństwu powszechnemu bądź w sposób gwałtowny niszczy lub uszkadza przedmioty w jego otoczeniu. Można ten przymus stosować w celu dokonania niezbędnych czynności leczniczych wobec osoby leczonej bez zgody (np. podania iniekcji z przytrzymaniem pacjenta) lub gdy ta osoba chce samotnie opuścić szpital. O zastosowaniu przymusu decyduje lekarz, a jeśli nie jest możliwe uzyskanie natychmiastowej decyzji lekarza, o zastosowaniu przymusu decyduje pielęgniarka, która natychmiast zawiadamia o tym lekarza. Przymusowe badanie Przymusowe badanie osoby z zaburzeniami psychicznymi może być dokonane tylko wtedy, gdy zachowanie tej osoby wskazuje, że z powodu tych zaburzeń może ona zagrażać bezpośrednio swojemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób bądź nie jest zdolna do zaspokajania podstawowych potrzeb życiowych. Przyjęcie bez zgody Przymusowa obserwacja osoby z zaburzeniami psychicznymi w szpitalu psychiatrycznym jest dopuszczalna tylko wtedy, gdy dotychczasowe jej zachowanie wskazuje, że z powodu tych zaburzeń zagraża bezpośrednio swojemu życiu albo życiu i zdrowiu innych osób, a nasuwają się wątpliwości, czy jest ona chora psychicznie. Celem obserwacji (nie dłuższy niż 7 dni) jest wyjaśnienie tych wątpliwości. Przymusowe przyjęcie do szpitala w trybie nagłym osoby chorej psychicznie jest dopuszczalne tylko wtedy, gdy jej dotychczasowe zachowanie wskazuje, że z powodu choroby zagraża bezpośrednio własnemu życiu albo życiu lub zdrowiu innych osób. Przymusowe przyjęcie na leczenie w trybie wnioskowym. Osoba chora psychicznie może być przyjęta do szpitala psychiatrycznego bez zgody na podstawie poprzedzającego orzeczenia sądu opiekuńczego, wtedy gdy: po pierwsze - dotychczasowe jej zachowanie wskazuje, że nieprzyjęcie do szpitala psychiatrycznego spowoduje znaczne pogorszenie jej stanu zdrowia psychicznego, albo po drugie - gdy jest ona niezdolna do zaspokajania podstawowych potrzeb, a uzasadnione jest przewidywanie, że leczenie w szpitalu psychiatrycznym przyniesie poprawę jej stanu zdrowia. Pacjent przyjęty i leczony bez zgody, na podstawie ustawy nie powinien oddalać się ze szpitala bez zgody lekarza. W wypadku oddalenia się jego ze szpitala, lekarz może żądać, aby pogotowie ratunkowe lub policja przywiozły go z powrotem. O wypisaniu ze szpitala psychiatrycznego osoby przebywającej tam bez zgody decyduje ordynator, jeżeli uzna, że ustały przyczyny przyjęcia i pobytu tej osoby w szpitalu psychiatrycznym bez jej zgody. Kontrola przestrzegania praw pacjenta w szpitalu psychiatrycznym i gwarancje prawne. Gwarancje administracyjno-medyczne Decyzję o przyjęciu bez zgody do szpitala psychiatrycznego w trybie nagłym podejmuje lekarz dyżurny po osobistym zbadaniu pacjenta i zasięgnięciu w miarę możliwości opinii drugiego lekarza psychiatry albo psychologa. Lekarz obowiązany jest także wyjaśnić choremu przyczyny przyjęcia do szpitala bez zgody i poinformować go o jego prawach. Przyjęcie bez zgody wymaga zatwierdzenia przez ordynatora (lekarza kierującego oddziałem) w ciągu 48 godzin od chwili przyjęcia. Kierownik szpitala zawiadamia o powyższym sąd opiekuńczy w ciągu 72 godzin od chwili przyjęcia. Gwarancje sądowo-procesowe W sprawach przyjęć do szpitala psychiatrycznego bez zgody orzeka sąd opiekuńczy po przeprowadzeniu rozprawy, która powinna się odbyć nie później niż w terminie 14 dni od dnia wpływu wniosku lub otrzymania zawiadomienia. Gwarancje sądowo - kontrolne Ustawa o ochronie zdrowia psychicznego przewiduje, że sędzia ma prawo wizytacji szpitala o każdej porze dnia i nocy. Kontroluje on legalność przyjmowania pacjentów oraz stosowania przymusu bezpośredniego, a także prawidłowość dokumentacji, warunki bytowe itp. Do działań kontrolnych sędziego należy także wysłuchanie osoby przyjętej do szpitala bez zgody. W razie stwierdzenia, że pobyt danej osoby w szpitalu jest całkowicie bezzasadny, sędzia zarządza natychmiastowe jej wypisanie ze szpitala. Uwagi końcowe Personel szpitalny zobowiązany jest do zachowania w tajemnicy wszystkiego, o czym poweźmie wiadomość w toku czynności leczniczych. Od obowiązku zachowania tajemnicy może być zwolniony tylko przez odpowiednie akty prawne. Personel szpitali psychiatrycznych ma obowiązek znać i respektować prawa pacjenta. Pacjentowi należy umożliwić (na jego życzenie) dostęp do ustawowych przepisów regulujących jego prawa , tzn.: ustawa o działalności leczniczej z dnia r. ustawa o ochronie zdrowia psychicznego z dnia r. RPO: O pobycie podejrzanego w szpitalu psychiatrycznym sąd mógłby decydować na miejscu. Sąd powinien mieć możliwość odbywania w zakładzie psychiatrycznym posiedzenia w sprawie przedłużenia pobytu w nim sprawcy przestępstwa - twierdzi RPO. Zdaniem Rzecznika, byłoby to zgodne z wyrokiem Trybunał Konstytucyjnego, a także zasadne z
„Lot nad kukułczym gniazdem” nakręcono 40 lat temu. Ale dziś nie jesteśmy już świrami, których trzeba odizolować i karać za objawy. Tekst ukazał się w POLITYCE w styczniu 2015 r. Chciałabym więc napisać, że lekarze traktują nas z szacunkiem. Że warunki w szpitalach nie urągają naszej godności. Że wystarczy parę tygodni w szpitalu, aby dobrano odpowiednie leczenie. Tak chciałabym napisać. Mam 21 lat. Studiuję, gram w szachy, pracuję w hotelu. W wolnym czasie czytam, zwiedzam świat i szpitale psychiatryczne. Bo boją się, że sobie coś zrobię. Od różnych lekarzy dostaję różne diagnozy, ale leczą mnie na chorobę afektywną dwubiegunową. To podobno jakaś epidemia, choć sama uważam, że cierpię tylko na weltschmerz. Pogotowie dla normalnych – 112? Córka podcięła sobie żyły, boję się, że to tętnica.– Proszę się tym zająć na własną rękę. Zgodnie z prawem samo zgłoszenie myśli samobójczych zobowiązuje pogotowie ratunkowe do zabrania pacjenta do szpitala. W praktyce jednak okazuje się, że nawet poważna próba odebrania sobie życia może nie być wystarczającym powodem do przyjazdu karetki. Parę miesięcy temu moja przyjaciółka próbowała się zabić. Kiedy przestała odbierać telefony, zadzwoniłam na pogotowie; anonimowy pan w słuchawce – przed decyzją o wysłaniu pomocy – wyraził głęboką dezaprobatę, że sama nie pojadę sprawdzić, co się tam dzieje (ze Szczyrku do Elbląga), wypytał mnie o historię znajomości z Kasią oraz o to, czym się w życiu zajmuję. Po godzinie otrzymałam telefon: „Sprawdziliśmy, z koleżanką wszystko w porządku”. Kasia była parokrotnie hospitalizowana psychiatrycznie. Nie trzeba być lekarzem, żeby zobaczyć, że choruje na anoreksję. Próby samobójcze, przemoc w rodzinie, samookaleczenia – to wszystko powinno znajdować się w bazie danych o pacjencie, o ile taka istnieje i kogokolwiek interesuje. Następnego dnia Kasia zadzwoniła, aby podziękować mi, że wezwałam pogotowie. Do rana wymiotowała lekami psychotropowymi, których kilka paczek połknęła przed przyjazdem karetki. Wszystko było w porządku. Albo tak. Sama trafiam do szpitala na szycie ran. Kiedy już ląduję na stole chirurgicznym, słyszę od lekarza: „Co tak płytko? Mocniej nie umie się pani pociąć?”. Kiedy mówię, że nie chcę znieczulenia, pielęgniarka idzie po swoje koleżanki: „Chodźcie zobaczyć, prawdziwa masochistka!”. Następnym razem moje rany będą o wiele głębsze. Taka specyfika zaburzeń borderline. Głodni terapii Piątek, godzina 18. Czekamy na kolację. W pokojach, w stołówce, w sali do ping-ponga. Nikomu się nie spieszy, w piątki catering spóźnia się średnio o godzinę, stawiamy zakłady, czy zimne jedzenie będzie dało się przełknąć. Z reguły się nie da. Mam dietę wegetariańską, z czego cieszę się raz w tygodniu: kiedy pozostali dostają gulasz z serc; nawet jeśli po jajku na śniadanie na obiad dostanę jajka na twardo z ziemniakami. przyjeżdża kolacja, ustawiamy się w kolejce, nalewamy zimnej herbaty. „Z bromem” – żartujemy. – „A do posiłków dodają Prozac, żebyśmy nie narzekali”. Dostaję szare kulki, kiedy pytam panią kuchenkową, co to jest, ze smutnym uśmiechem odpowiada: „Podobno pyzy, ale szczerze mówiąc, nie mam pojęcia”. Nie ma się co dziwić, budżet dzienny wynosi 4,75 zł na pacjenta. A jednak choć takie warzywa, jak fasola, brokuły, soja, dynia czy seler, spokojnie zmieściłyby się w tej kwocie, przez półtora miesiąca nie widziałam żadnego z nich. Kilka dni później o 6 rano obudzą mnie na ważenie. W ciągu dwóch tygodni schudłam parę kilo, co przy mojej wadze nie jest wskazane. „Pani Alicjo, nie musi pani więcej chudnąć; od dawna się odchudzamy?”; „Pani je cokolwiek czy nic nie je? Proszę się przyznać” – słyszę od pielęgniarek patrzących na mnie z dezaprobatą. Kiedy pójdę do prowadzącego terapeuty lub na spotkanie społeczności, usłyszę, że fakt, iż nie smakuje nam jedzenie, jest tak naprawdę komunikatem pochodzącym z naszej podświadomości: czegoś brakuje nam w terapii. Gdy sanepid śpi Nie da się dokręcić kranu w damskiej łazience. Nie mogę spać w nocy, bo jestem wyczulona na dźwięki, lata z atakami paniki zrobiły swoje – rytmiczne kapanie jest jak krople spadające na głowę w chińskich torturach. Hydraulik nie przyjdzie, bo kto ma za niego zapłacić? Któregoś dnia przeciekł sufit w stołówce, panie sprzątające godzinę zmywały podłogę szmatami, starając się nie oberwać odklejającym się tynkiem. Tak jest w ośrodku terapeutycznym, i to i tak jest luksus. Papieru toaletowego wystarcza do plastikowa zasłonka ciągle spada z prysznica, ale drzwi do toalety można zamknąć. Odwiedzam przyjaciółkę na oddziale w Instytucie Psychiatrii i Neurologii, prestiżowym ośrodku w Warszawie. Przed wejściem do łazienki, a właściwie już metr od niej, muszę wziąć bardzo głęboki oddech, bo smród ekskrementów jest nie do wytrzymania. Groźba pielęgniarza: „Zamknij się, bo ci mordę gównem wysmaruję”, byłaby łatwa do spełnienia, czasem można zdrapać je ze ścian. Staram się nie widzieć załatwiających się starszych pań, co nie jest łatwe, bo drzwi do kabin nie mają klamek i jeśli nie trzymać ich ręką – a trzeba się nieźle nagimnastykować – uchylają się same. Parę lat temu, kiedy byłam na tym samym oddziale, starsze panie były najmniejszym problemem; wieczorem można było natknąć się również na pacjentów pijących tam wódkę i uprawiających seks. Inwestować w młodych Jeżeli o jakichkolwiek oddziałach można powiedzieć, że pacjenci znajdują się pod dobrą opieką, są to oddziały młodzieżowe. Codziennie odbywają się tam terapie, o każdej porze można porozmawiać z pielęgniarkami, które czuwają także na nocnej zmianie. Rzadko zdarza się, żeby zabrakło leków, w razie potrzeby psychiatra przyjeżdża niemal natychmiast. Trudno pozbyć się wrażenia, że filozofia, która za tym stoi, zamyka się w idei: „ratujmy tych, z których jeszcze będą ludzie”. Zwłaszcza że z reguły osoby, które trafiają na oddział młodzieżowy, nie są zbyt ciężkimi przypadkami. Takiej opieki nie ma w placówkach dla dorosłych, gdzie w rzeczywistości jest ona o wiele bardziej potrzebna. Oddział Zaburzeń Afektywnych w IPiN bardziej przypomina hospicjum niż oddział leczniczy. Pacjenci całymi dniami nie wstają z łóżek, jedyna terapia w tygodniu to ćwiczenia fizyczne, w których uczestniczy kilka osób. Poranne leki, śniadanie, obiad, popołudniowe leki, kolacja, wieczorne leki. Raz na jakiś czas pojawia się lekarz, żeby przeprowadzić rutynową kontrolę. Resztę czasu trzeba zagospodarować sobie samemu. A jak mają to zrobić osoby w depresji? Na oddziałach mieszanych, na które zazwyczaj trafiają ludzie z silnymi psychozami, agresywni czy zupełnie odcięci od rzeczywistości, personel zdaje się nie istnieć. Kradzieże, alkohol, narkotyki, seks, przemoc fizyczna z reguły nie spotykają się z żadną reakcją, a jeśli już jakaś nastąpi, jest nią zastrzyk uspokajający, pasy lub izolatka. Na oczach mojego znajomego pacjent powiesił się w łazience, moja przyjaciółka obserwowała w nocy, jak wynoszą ciało jej współlokatorki. Takie zdarzenia mogłyby wywołać wstrząs nawet u zdrowego człowieka, co dopiero u osoby z zaburzeniami psychicznymi. Oddziały tego typu nie tylko nie leczą, często mogą pogorszyć stan pacjenta. I chociaż żyjemy w XXI w., nie sposób udawać, że są czymś innym niż miejscem, często przymusowej, izolacji chorych od społeczeństwa. Matrix Choroba psychiczna, na którą cierpisz, zależy od miasta, w którym mieszkasz. Dokładniej – od mody, która akurat panuje wśród psychiatrów. Marian trafił do szpitala w wieku 18 lat. Diagnoza: zaburzenia schizotypowe. Uzasadnienie: na oddziale zadaje się głównie ze schizofrenikami. Od zaburzeń schizotypowych do schizofrenii jest już bardzo blisko, zwykle wystarczy drugie trafienie do szpitala, żeby „choroba się rozwinęła”. Brak objawów u pacjenta nie jest przeszkodą, można stwierdzić schizofrenię niezróżnicowaną – niepasującą do żadnego konkretnego typu, będącą mieszanką różnych zaburzeń, co więcej – często niepodatną na leczenie. Kiedy diagnoza wydaje się coraz bardziej nietrafiona, pacjentowi można zacząć wmawiać objawy: na podstawie diagnozy. Marian usłyszał od swojej psychiatry, że ma halucynacje, ponieważ ma schizofrenię, a skoro twierdzi, że halucynacji nie ma, to znaczy, że halucynuje, nie wiedząc o tym. Matrix. Przez cztery lata dostawał silne leki antypsychotyczne, po których objawy depresyjne tylko się nasilały. Trzy razy podejmował próby studiowania, ale brak możliwości skupienia i problemy z pamięcią nie pozwalały mu się uczyć, a lęki – pojawić się na egzaminach. Większość czasu spędzał w domu, grając w gry komputerowe, wstanie z łóżka zajmowało mu parę godzin, tak samo jak zaśnięcie. Żeby się nie bać, zaczął pić, po pewnym czasie uzależnił się od alkoholu i narkotyków. Próby leczenia się u innych psychiatrów zawsze kończyły się tym samym. Raz postawiona diagnoza jest jak piętno, którego nie sposób zmyć. Kto podważy kompetencje lekarza na podstawie słów pacjenta? Tylko naprawdę dobry lekarz, a takich jest, niestety, mało. Kiedy Marian zamieszkał ze mną w Warszawie, namówiłam go na wizytę u psychiatry, u którego sama leczę się od paru lat. Po raz pierwszy dostał receptę na leki antydepresyjne, które teraz zażywa od kilku miesięcy. Studiuje, nie ćpa i nie pije, a wieczorami zasypia szybciej ode mnie. Choroba, na którą nigdy nie chorował, zabrała mu cztery lata życia. Diagnoza nie tylko wywołuje objawy, może je również niwelować. Kiedy Anna poszła do pielęgniarek, mówiąc, że nie może już wytrzymać męczących ją głosów, usłyszała: „Pani nie ma schizofrenii, więc nie może mieć pani omamów”. Parę dni później skończyła przywiązana pasami do łóżka, bo nikt nie mógł jej powstrzymać od uderzania głową w ścianę. Przychodzę do Instytutu na spotkanie – coś pomiędzy terapią grupową a wspólnym zastanawianiem się, co zrobić z Anną, której leczenie nie przynosi efektów. Poza nią, mną i jej rodzicami w rozmowie bierze udział dwóch lekarzy, trzy panie psycholog (w tym dwie na stażu) i pielęgniarki. Pierwsze pół godziny przebiega bez zakłóceń – do momentu, w którym Anna dostaje ataku paniki z halucynacjami: krzyczy, że widzi czerń, nie ma pojęcia, gdzie się znajduje, jest przekonana, że umiera. Potem już tylko krzyczy. Rodzice siedzą wbici w fotel, a lekarka, patrząc na stażystki, pyta: „jak panie interpretują to, co się tutaj dzieje?”. Nie mam dyplomu, nie studiuję psychiatrii, ale posiadam pewną podstawową wiedzę, nie tylko teoretyczną, ale również z autopsji. Proponuję, żeby wyprowadzić Annę z sali, ponieważ jednym z podstawowych sposobów, które pozwalają zmniejszyć atak paniki, jest, jak w przypadku astmy, zmiana miejsca. Lekarka przypomina sobie o mojej obecności. „A pani co powiedziałaby o zaistniałej sytuacji?”. Wstaję i wychodzę na korytarz. Po paru minutach znajduję innego lekarza i mówię mu, co się dzieje. Idzie ze mną, zabiera Annę z sali, prowadzi ją do gabinetu, podaje leki. Wychodzę ze szpitala i pod bramą wypalam trzy papierosy pod rząd. Nie mogę uwierzyć w to, co przed chwilą widziałam. Jaką granicę trzeba przekroczyć, żeby, będąc lekarzem, patrzeć na cierpiącego człowieka bez mrugnięcia okiem, bez jakiejkolwiek próby pomocy? Pociągnąć za sznurki Wojtek zostaje przewieziony do szpitala tworkowskiego z Ośrodka Terapeutycznego Komorów. Sanitariusze umieszczają go w jednoosobowej przeszklonej sali. Dostaje zakaz opuszczania łóżka. O zapaleniu papierosa nie ma mowy, żeby pójść do toalety, musi zawołać pielęgniarki, krzycząc na cały korytarz o swoich potrzebach fizjologicznych. A im wcale się nie spieszy: – Jestem zajęta.– Mam sikać na podłogę?!– Spróbuj, to wylądujesz w pasach. Jedzenie przynoszą mu do łóżka, bez sztućców. Musi czekać, aż wystygnie, a potem je ziemniaki i bigos palcami. Nie ma gdzie umyć rąk. Przez tydzień nie dostaje możliwości skorzystania z prysznica. Jest w pełni świadomy, nie wykazuje tendencji autodestrukcyjnych, nie jest agresywny. Nie może jednak wyjść ze szpitala na własne żądanie, ma całkowity zakaz odwiedzin. Wreszcie udaje mu się skontaktować ze znajomymi, którzy mają kontakt z ordynatorem szpitala. Z dnia na dzień sytuacja zmienia się diametralnie. Wojtek zostaje przeniesiony do zwykłej sali, je posiłki w stołówce, może palić i korzystać z łazienki. Lekarze i pielęgniarki traktują go normalnie. Po paru dniach zostaje wypisany z oddziału. W stanie stabilnym Po zatruciu lekami w szpitalu ogólnym przeprowadzają mi testy wątrobowe. Czekam na korytarzu na wyniki, starając się nie zasnąć. Moje struny głosowe nie działają, kiedy w końcu udaje mi się wyharczeć prośbę o wodę, przechodzący pielęgniarz śmieje się: patrzcie, jaka pijana! Wyniki badania krwi w normie. Zostaję przewieziona do szpitala psychiatrycznego z notatką na wypisie: „pacjentka zorientowana w miejscu i czasie”. Jestem pewna, że znajduję się w Warszawie, a moja matka właśnie pojechała po przyjaciółkę na Dworzec Centralny. Dopiero następnego dnia dotrze do mnie, że cały czas byłam w Toruniu. „Wypisany w stanie stabilnym” to fraza, która obowiązkowo pojawia się na każdym wypisie ze szpitala psychiatrycznego. W stanie stabilnym są osoby tydzień po próbie samobójczej, anorektyczki i bulimiczki wyrzucone za objawy, osoby w głębokiej depresji. Osoby, które albo sprawiają wrażenie czujących się dobrze, albo takie, które nie rokują poprawy. Zostałam karnie „wypisana w stanie stabilnym” z oddziału F1 Instytutu Psychiatrii i Neurologii po tym, jak pijąc wódkę z maślanką podaną przez kraty w oknie, próbowałam się pociąć. Wcześniej na oddziale piłam wielokrotnie, ale pielęgniarze przymykali oko, nie wchodzili do palarni, zamykali za nami drzwi. Dopiero kiedy afera robi się głośna, szczerze zdziwiony personel reaguje. Po wypisie spędziłam trzy tygodnie z kolegą poznanym w szpitalu, alkoholikiem, który na oddziale napił się pierwszy raz po trzech latach abstynencji. Prawie nie wychodziliśmy z mieszkania, podłoga kleiła się od rozlanego alkoholu. „Idyllę” przerwały ataki padaczki i delirium Adama. W stanie zagrożenia życia on trafił na prywatny detoks, ja niedługo potem znów wylądowałam w szpitalu psychiatrycznym. „W stanie stabilnym” została również wypisana moja koleżanka z ośrodka w Komorowie. Podczas pobytu na oddziale dokonała głębokich samookaleczeń, zarówno cięć, jak i przypaleń. Długie rękawy wystarczyły, żeby ukrywać to przez dwa tygodnie. Tydzień po wypisie Ola trafiła do szpitala w Tworkach na ponad dwa miesiące. Freud wiecznie żywy Kiedy mówię mojemu psychiatrze, że na kognitywistyce robię kurs analizy danych z funkcjonalnego rezonansu magnetycznego, cieszy się: „Mamy taki sprzęt w instytucie”, a potem żartuje: „Ale nikt nie umie z niego korzystać”. Może to żart tylko w połowie. Badania elektroencefalografem, sprawdzające aktywność bioelektryczną mózgu, są w szpitalach przeprowadzane wyjątkowo szybko i bez zbędnego przygotowania. Przez dziesięć minut pacjent leży na płasko z zamkniętymi oczami, a pielęgniarka co jakiś czas uderza w łóżko koło jego uszu, żeby nie zasnął. Tymczasem pełne badanie EEG powinno trwać co najmniej godzinę, sprawdzać reakcje pacjenta na zróżnicowane bodźce, mierzyć aktywność jego mózgu również w czasie drzemki. Przez minimum osiem godzin przed badaniem nie wolno pić napojów o wysokiej zawartości kofeiny, badanie nie powinno być przeprowadzane na czczo ani po znacznym wysiłku fizycznym. W rzeczywistości nikt nawet nie pyta, czy wymogi zostały spełnione. Bo pośpiech, bo koszty. Także terapie, jeśli w ogóle mają miejsce, nie są na poziomie, jakiego można wymagać od współczesnej medycyny. Kiedy w ośrodku terapeutycznym w Komorowie po raz dziesiąty w ciągu godziny słyszę słowo „podświadomość”, chce mi się płakać. Terapeutka i inni pacjenci potrafią stworzyć teorię na mój temat na podstawie rysunku – niezależnie od intencji, z jaką go tworzyłam, widać na nim marzenia o rodzinie i dzieciach. Czarne kredki świadczą o smutku, a ciepłe kolory o radości. Głównym tropem dla mojego terapeuty indywidualnego są rzeczy, którym zaprzeczam, zwłaszcza jeśli zaprzeczam zdecydowanie. Nie ma sensu powoływać się na logiczne argumenty. Psychoanalityk uważa, że wyjechałam na studia, żeby uciec przed moją terapeutką; kiedy mówię, że mojego kierunku nie było w Warszawie, okazuje się, że specjalnie wybrałam taki kierunek. Niczego nie można obalić, bo ostateczny argument to zawsze: „zepchnęła to pani głęboko do podświadomości”. Freud wiecznie żywy. Całe szczęście, że istnieje jeszcze prywatna służba zdrowia. Za wizytę u dobrego psychiatry lub terapeuty trzeba zapłacić co najmniej 100 zł, a ceny placówek 24-godzinnych są astronomiczne. Jeśli kogoś na to stać, jest nadzieja na normalne funkcjonowanie. Przechodzenie terapii stało się w ostatnich latach modne – sesje coachingowe, warsztaty samorozwoju, psychoterapia humanistyczna czy procesu, szukanie sensu życia razem z mentorem. To już niemal zwykła rozrywka dla tych, którzy mają pieniądze, niekoniecznie problemy. Niestety, bez pomocy zostają ci, którzy najbardziej jej potrzebują: poważnie chorzy, bez wsparcia ze strony rodziny, którym psychika nie pozwala na podjęcie pracy, żeby zarobić na profesjonalne leczenie. Trafiają do publicznych placówek, dostają leki, chwilowy dach nad głową – i niewiele więcej. Żadnej Zielonej Karty. Wychodzą ze szpitala „w stanie stabilnym” zazwyczaj po to, żeby wrócić.Dlatego też, pasy zabezpieczające są elementem obowiązkowym każdego szpitalu czy placówki medycznej. Wykorzystywane są zarówno w przypadku starszych jak i dzieci. Wysoka wytrzymałość i łatwość montażu utrzyma nawet największy nacisk i szarpanie – dzięki nim uniknie się korozji, porwań czy niebezpiecznych dla zdrowia data publikacji: 10:51 ten tekst przeczytasz w 3 minuty Rzecznik Praw Pacjenta monitoruje sytuację w szpitalach psychiatrycznych i placówkach leczenia uzależnień, analizuje pojawiające się problemy i szuka sposobów na ich rozwiązanie. Wszyscy skupiają się teraz na ograniczaniu transmisji SARS-CoV-2, a decyzję o działaniach w tym zakresie podejmuje kierownik placówki. RPP zebrał rekomendacje dla szpitali psychiatrycznych. Jak mają funkcjonować tego typu placówki? PopTika / Shutterstock Potrzebujesz porady? Umów e-wizytę 459 lekarzy teraz online Współpraca szpitali psychiatrycznych z sądami Zakaz odwiedzin i przekazywanie paczek dla pacjentów Wyposażenie w niezbędne środki ochrony osobistej Wstrzymanie przyjęć planowych w szpitalach psychiatrycznych Wypisywanie pacjentów ze szpitala psychiatrycznego Koronawirus na oddziałach psychiatrycznych Współpraca szpitali psychiatrycznych z sądami Wszystkie sprawy, które dotyczą przyjęcia na oddziały szpitala psychiatrycznego lub wypisania z nich są traktowane jako sprawy pilne. Do spraw pilnych zalicza się również te sprawy, w których orzeczono środek zabezpieczający, w tym w formie pobytu w szpitalu psychiatrycznym oraz sprawy wynikające z ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzającymi zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, ma mocy której funkcjonuje Krajowy Ośrodek Zapobiegania Zaburzeniom Dysocjacyjnym w Gostyninie. Dla tych spraw będą przeprowadzane rozprawy. Większość szpitali decyduje się na komunikację zdalną z sądami, zazwyczaj za pomocą wideokonferencji. Dokumenty mogą być przesyłane drogą elektroniczną lub faksem. Wysyłanie korespondencji pocztą można ograniczyć do jednego dnia w tygodniu. Zakaz odwiedzin i przekazywanie paczek dla pacjentów W związku z wprowadzonymi zakazami odwiedzin w wielu placówkach, pacjenci zostali pozbawieni fizycznego kontaktu z bliskimi osobami. Jak czytamy w zaleceniach, jedną z form podtrzymywania kontaktu z bliskimi są paczki, które pacjent otrzymuje i które niejednokrotnie zawierają rzeczy bardzo osobiste. Rzecznik podpowiada kilka rozwiązań, które są stosowane w innych szpitalach. Paczki dla pacjentów mogą zostać poddane kwarantannie w osobnym pomieszczeniu. Odbiorem paczek od rodzin może zajmować się wyznaczona osoba, warto też wyznaczyć konkretny dzień przyjmowania paczek. W formie wsparcia dla pacjentów można również zorganizować sklep obwoźny lub wyznaczyć jedną osobę z personelu, która będzie robiła drobne zakupy dla pacjentów. Przypominamy: Dramatyczna sytuacja psychiatrii dziecięcej. Brak miejsc i lekarzy Wyposażenie w niezbędne środki ochrony osobistej Rzecznik Praw Pacjenta zwraca też uwagę na zabezpieczenie niezbędnych środków ochrony osobistej wśród lekarzy i pacjentów szpitali psychiatrycznych. Kierownicy szpitali mogą zwrócić się do wojewodów o przesunięcie środków pieniężnych na zakup najpotrzebniejszych środków ochrony. W niektórych szpitalach w ramach terapii zajęciowych pacjenci szyją maseczki ochronne. Wstrzymanie przyjęć planowych w szpitalach psychiatrycznych Duża część pacjentów kierowanych do szpitali psychiatrycznych wymaga opieki całodobowej. Rozwiązaniem może być przyjęcie na oddział po uprzedniej 14-dniowej kwarantannie na oddziale obserwacyjnym, żeby ograniczyć możliwą transmisję koronawirusa SARS-CoV-2. Wypisywanie pacjentów ze szpitala psychiatrycznego Rzecznik Praw Pacjenta przygotował specjalną ulotkę dla pacjentów opuszczających szpital psychiatryczny. Znajdują się w niej informacje o instytucjach, które udzielają wsparcia psychicznego dla osób przebywających w domu lub odbywających kwarantannę. Zobacz też: Operacja w czasie epidemii koronawirusa. Kiedy zabieg powinien, a kiedy nie może być odwołany? Koronawirus na oddziałach psychiatrycznych Do tej pory zdiagnozowano kilka przypadków osób chorych przebywających na oddziałach lub w szpitalach psychiatrycznych w całym kraju. Sanepid zamknął oddział psychiatryczny szpitala w Kaliszu po tym, jak koronawirusa wykryto u trzech osób. Testy wykonano wszystkim pacjentom oddziału i personelowi. Na oddziale psychiatrycznym szpitala w Kołobrzegu potwierdzono z kolei 16 przypadków SARS-CoV-2 u pacjentów i personelu. Koronawirusa wykryto również u trzech pacjentów szpitala im. dr. Józefa Babińskiego w Krakowie. Jeden oddział został zamknięty, a pracownicy zostali poddani testom na obecność SARS-CoV-2. Podobne sytuacje miały też miejsce w szpitalu psychiatrycznym w Krychnowicach (Radom) i w szpitalu przy ul. Nowowiejskiej w Warszawie. Masz pytanie o koronawirusa? Wyślij je na adres: koronawirus@ Codziennie aktualizowaną listę odpowiedzi znajdziesz TUTAJ: Koronawirus - najczęstsze pytania i odpowiedzi Najważniejsze informacje o koronawirusie SARS-CoV-2. Bądź na bieżąco: Sprawdź, czy jesteś w grupie ryzyka zakażenia SARS-CoV-2 COVID-19 w Polsce. Aktualna sytuacja Co to znaczy, że ktoś wyzdrowiał z koronawirusa? Treści z serwisu mają na celu polepszenie, a nie zastąpienie, kontaktu pomiędzy Użytkownikiem Serwisu a jego lekarzem. Serwis ma z założenia charakter wyłącznie informacyjno-edukacyjny. Przed zastosowaniem się do porad z zakresu wiedzy specjalistycznej, w szczególności medycznych, zawartych w naszym Serwisie należy bezwzględnie skonsultować się z lekarzem. Administrator nie ponosi żadnych konsekwencji wynikających z wykorzystania informacji zawartych w Serwisie. Źródła szpital psychiatryczny koronawirus koronawirusy COVID-19 pandemia epidemia Jacek choruje na COVID-19."Od lekarki usłyszałem, że jest odgórne zalecenie, by nie raportować choroby wyżej" Szósta fala koronawirusa w Polsce się rozpędza. W minionym tygodniu doszło do ponad 50 proc. zachorowań więcej niż w poprzednim. Jedną z osób, która została... Adrian Dąbek Czwarta dawka też dla młodych? "Nie patrzyłbym tylko na zalecenia EMA" Ze słów ministra zdrowia Adama Niedzielskiego wynika, że zbliżamy się do apogeum szóstej fali w Polsce. Tymczasem ogromna liczba obywateli nie jest należycie... PAP Przynoszą największą ulgę bolącym stawom. Nowe zalecenia specjalistów W leczeniu choroby zwyrodnieniowej stawów szczególnie ważne są ćwiczenia fizyczne, które powinny być głównym elementem w terapii zapalenia stawów – przekonują... PAP Nigdy nie rób tego swoim stopom. Nawet gdy zaleci lekarz Wiele osób leczy stopy, bo wstydzi się tego, jak wyglądają lub pachną. Problem w tym, że niektóre metody leczenia, jak choćby usuwanie paznokci, mogą narobić... Die Welt Oczyszczanie jelit - dieta, aktywność fizyczna, lewatywa. Leki i suplementy na oczyszczanie O jelitach mówi się, że są "drugim mózgiem" w organizmie człowieka. To nie żart – to w nich powstaje 90 proc. serotoniny, czyli hormonu szczęścia. Z tego powodu... Nowe zalecenia ws. szczepień dzieci na COVID-19 Rozszerzenie wskazań dla szczepionki przeciw COVID-19 Spikevax — do stosowania u dzieci w wieku od sześciu do 11 lat zarekomendowała w czwartek Europejska Agencja... PAP Jak leczyć Omikron w domu? [INFOGRAFIKA] Wciąż nie stworzono kompleksowego i dedykowanego leku, który pozwalałby na leczenie COVID-19 w warunkach domowych. W uporaniu się z chorobą pomocne są więc leki... Karolina Świdrak Kto w Polsce może dostać czwartą dawkę? Ministerstwo Zdrowia wydało zalecenia Osoby z zaburzeniami odporności, które po dwóch dawkach szczepionki przeciw COVID-19 otrzymały trzecią, dodatkową dawkę, mogą otrzymać dawkę przypominającą... PAP Jak powinno wyglądać leczenie COVID-19 w domu? Najważniejsze zalecenia eksperta Liczba Polaków zakażonych koronawirusem gwałtownie rośnie, przybywa przypadków zakażenia Omikronem. W znakomitej większości infekcje mają łagodny przebieg i —... Monika Mikołajska Czy dzieci pójdą do szkoły we wrześniu? Są zalecenia Rady Medycznej - Chcemy jako Rada Medyczna, aby dzieci we wrześniu normalnie poszły do szkoły – powiedziała PAP prof. Magdalena Marczyńska. Dodała, że nawet wiosenna fala... PAP . 499 61 473 404 363 2 358 42